- autor: wisniowyyy, 2010-10-14 21:10
-
Dziewięć kolejek za nami. Podsumowując dotychczasowe gry w wykonaniu naszego zespołu trudno nie odnieść wrażenia, że zespół stać na więcej. Świetna gra w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu miała być początkiem walki o jak najwyższe lokaty. Chociaż obecnie Pławki zajmują całkiem przyzwoite – piąte miejsce w ligowych zmaganiach, styl gry nie zachwyca. Drużyna gra „w kratkę”, potrafiąc zremisować z niepokonanym Ogniwem, a z drugiej strony ulec przedostatniemu w tabeli Agrosowi Suchawie. Najbardziej niepokojącą rzeczą, która wpływa na nierówną grę Pławanic jest mobilizacja zawodników. Dlatego też z inicjatywą naprawy sytuacji sportowego ducha zespołu wychodzi trener Zbigniew Lepionka.
więcej w rozwinięciu.
Trener nazwał przyszły, niedzielny mecz „meczem w którym musimy się przełamać”. Słowa jak najbardziej trafne, gdyż pomimo dobrej atmosfery w zespole coś od pewnego czasu nie gra tak jak powinno. Dziwne zawirowania kadrowe (spotkania na których się pojawia 20 zawodników, a z drugiej strony problemy ze skompletowaniem pierwszego składu w innych), nie pozwalają rozwinąć skrzydeł, co skutkuje raz to lepszą postawą w meczach, innym razem fatalną grą. Interpetując ostatnie słowa „coach’a”, każdy zawodnik od spotkania z Ruchem Izbicą będzie grał na nowe konto. Piłkarze, opuszczający mecze ligowe będą odsuwani od pierwszego składu, nawet jeśli są „trzonem drużyny”. Może to są mocne słowa, lecz z pewnością drużyna potrzebuje porządnego przysłowiowego „kopa”, jeżeli chcemy walczyć przynajmniej tak dobrze w tym sezonie jak w sezonie ubiegłym. Tego kopa przed samym meczem w szatni zapewne zafunduje zawodnikom sam trener Zbigniew Lepionka, który chce z zawodnikami przeprowadzić męską rozmowę jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra.