GKS Pławanice Kamień - strona nieoficjalna

To był mecz jednej połowy. Drużyna Pławanic, grając u siebie z zespołem nie najlepiej spisującym się jak dotąd w obecnym sezonie wyszła na boisko i zlekceważyła przeciwnika. Brak koncentracji przy sytuacjach podbramkowych, chaos w formacjach obrony i pomocy doprowadził do tego, że gospodarze schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami przegrywając 0:1. Co prawda bramka dla Agrosu padła po kontrowersyjnej sytuacji, kiedy to sędzia nie podniósł chorągiewki przy ponad metrowym spalonym. Nie usprawiedliwia to jednak w żaden sposób drużyny Pławanic, którą to Agros skarcił za brak odpowiedzialności za poczynania na boisku.

W drugiej połowie na boisko wyszła już całkiem inna drużyna, która nie tylko chciała strzelić wyrównującą bramkę, lecz pragnęła w tym spotkaniu zgarnąć komplet punktów. W 65 minucie po bardzo ładnej drójkowej akcji Filipczuk-Janas i rozegraniu trzech podań z pierwszej piłki, ładnym strzałem na bramkę popisał się Tomek Janas i było 1:1.Pławki nadal atakowały i wydawało się, że tylko kwestią czasu będą następne bramki . Cel udało się osiągnąć dopiero w 77 minucie, gdzie po dośrodkowaniu z lewej strony boiska do piłki doszedł Michał Gąsiorowki i strzałem z głowy umieścił piłkę w siatce.

Wynik 2:1 utrzymał się do końca meczu chociaż gospodarze stworzyli jeszcze kilka bramkowych sytuacji. Drużyna gości po pierwszej dobrej połowie, w drugiej odsłonie próbowała tylko kontratakować.

Spotkanie z Agrosem udowadniło, że nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, a sytuacje bramkowe należy wykorzystywać. Po niewykorzystanych okazjach, w grze zawodników widać niepotrzebną nerwówkę, a czas działa na niekorzyść.

Autor T-K

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Kędzierski (Pławanice): - Pierwszą połowę przespaliśmy, ale po zmianie stron byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie wygraliśmy. Przy lepszej skuteczności wynik byłby o wiele wyższy, ale zwycięzców się nie sądzi. Cieszymy się z wygranej.

Robert Wójcik (Agros): - Włożyliśmy w mecz wiele wysiłku. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się bardzo korzystnie. W drugiej też mieliśmy okazję do zdobycia gola. W jednym przypadku obrońca gospodarzy wślizgiem wybił piłkę zmierzającą do bramki. Niestety na 10 minut przed końcem zabrakło nam kondycji.

• Komentarzy [1]
• czytano: [792]
• DO